Wóz oscyluje wokół mnie.

<img style="display: …

♥♪♫♥♪♫♥♪♫♥♪♫♥♪♫♥♪♫♥♪♫♥

 



Życie po drugiej stronie ekranu komputera, wzięło mnie i zaskoczyło. Otworzyło usta, wytrzeszczyło oczy, pobladło gębę i mowę odjęło. Mróz spowodował dodatkowo stan jakby hibernacji. Rano niby wstaję, ubieram się, jadę do pracy, pracuję, wracam, coś robię w domu, dokonuję ablucji wieczornych i kładę się spać. Patrzę na kalendarz i analizuję zawarte w nim dane, na konkretny dzień. I gdy wydaje się, że już wszystko zaczyna się spinać i jakoś wyglądać – następuje bum, wielkie bum. Ono to właśnie, rozpierdala nam kompletnie ten nasz domek z kart, który mozolnie i skrupulatnie układamy na stosiku z rozrzuconych bierek. Nawet gdybyśmy postawili go, ten domek, na solidnej podstawie ze zbrojonego betonu, czy też innego, bardziej trwałego materiału – zawsze będzie on tylko domkiem z kart, zamkiem na piasku, niezwykle wrażliwym na wstrząsy, podmuchy wiatrów, gradobicia, czy inne kataklizmy. Patrzymy na ruinę, która miała przetrwać wieki, a zdziwienie nie pozwala nam ścisnąć za gardło niczego, co nam owo zniszczenie uczyniło. Kiedy już do siebie dojdziemy, za późno na akcję ratunkową. Trzeba zakasać rękawki i brać się do roboty od początku. Wrzuceni w wir dzieła tworzenia, szybko zapominamy o tym, że przeszliśmy katastrofę, że jest coś takiego jak trauma, mogąca okazać się dla nas zbawienną w niektórych przypadkach. Plac jest czysty, a my sami możemy działać od podstaw. Ogólnie rzecz ujmując i pomijając jednostki wybitnie słabe, podlegające selekcji naturalnej – człowiek jest nieprawdopodobnie silny i żądny życia, wręcz kurczowo go się trzymający. Na życie składają się naprzemiennie: wzloty i upadki. Przy czym im wyżej się wzleci, tym upadek jest bardziej bolesny (patrz Ikar). Najważniejszym wydaje się, zachować idealne proporcje, pomiędzy ekstremami, na wykresie życia. Nieco go pospłaszczać w miejscach, gdzie piki zbyt wybujałe są w którąkolwiek ze stron i poszukać dla siebie optymalnego, ‘złotego środka’. Inaczej może nam pikawa stanąć, w najmniej odpowiednim do tego momencie, a to, powiem Wam, jest po prostu niewybaczalne. Pomijając jednostki nieprzystosowane, podlegające prawu naturalnej selekcji, człowiek ogólnie rzecz ujmując, jest bardzo silny i z każdego upadku potrafi się podnieść, otrzepać i działać. Konsternacja ma trwać tylko chwilę. Należy odrodzić się z tych popiołów, jak Feniks i jak Syzyf, zacząć pracę u podstaw. Plac uprzątnięty, postawi się coś nowego, wciągającego, z dodatkiem własnego potu i krwi.  Kurwa, wyjedźmy gdzieś daleko stąd!

 



Autor: poltergeist666

Jestem zajebisty!

Dodaj komentarz