Nie, nie i jeszcze raz nie i wszystko na nie.

 

 
 
 
djarumdjarumdjarum
 
 
 
 
Nie nastawiać się. Nie odliczać. Nie czekać dokładnie, tylko czekać w przybliżeniu. Nie planować. Nie wypatrywać. Nie wyglądać przez okno. Nie robić awantur w instytucjach. Nie wyżywać się na urzędnikach. Nie wkurwiać się na cały świat. A z drugiej strony, dlaczego nie, skoro świat czyni nam na przekór?
Nie robić porządków w torebce.
Cieszyć się dopiero po fakcie, nigdy przed.
 
Cholera żesz jasna! 
 
No to dalej brniemy w „nie”.
 
Nie cierpię wtorków. Jeśli chodzi o środy, to jeszcze nie wiem. Nienawidzę, kiedy coś nie zależy ode mnie, kiedy nie mam wpływu na to, co jest dla mnie ważne. Nie znoszę czekać. Nie cierpię, kiedy czas płynie za wolno, ani kiedy płynie za szybko.
Drażni mnie, kiedy ktoś mi mówi, co ja. 
Wkurwia mnie wszelka opieszałość.
 
Nie potrafię funkcjonować w klimacie umiarkowanym. Umiarkowana spokojność działa na mnie, jak płachta na byka. Jak mój nick’n’avatar na palanta nad palantami. Jak moja obecność na Ambajach na niektóre kretynki.
 
Dobra, Charmee. Weź głęboki oddech i przestań desperować. Szukajcie, a znajdziecie /gdzie jest mój kolczyk, w takim razie, ten amuletowaty?!/, czekajcie, a się doczekacie /taaaaa, właśnie dziś miałam na to przykład/, proście, a będzie wam dane /nie cierpię prosić, a już na pewno – nie dla siebie/.
 
I nie cierpię marudzić.
 
I wiedzieć, że marudzę, też nie cierpię.
 
Idę se zapalić LM-ka, chociaż wolałabym Djarumka.
Jak zwykle, zamiast.
W aptece też kupiłam zamiennik, bo oczywiście tego, co było zapisane NIE było.
Tylko nie, nie i nie.
 
I obrazek też się nie chciał wstawić, oczywiście.
 
 
 
 

Autor: poltergeist666

Jestem zajebisty!

Dodaj komentarz