Dualizm.

<p style="text-align: …

***

‘W każdym z nas, mieszka dwóch facetów, z których przynajmniej jednemu należy się w mordę’ /A .France, chyba/. Wyzywam więc na pojedynek, tego drugiego, który siedzi we mnie i sprawia, że nie czuję się sobą. Temu należy się w mordę ode mnie. Być może pierwszemu mnie, należy się w mordę od kogoś innego w imię zasady, że jeśli chce się uderzyć psa, to kij zawsze się jakiś znajdzie. Nie wiem, który z nas jest lepszy ja czy on, on czy ja. Jesteśmy zrośnięci ze sobą jak syjamscy bracia i pojedynkowanie się, jest utopią. Przenikamy się wzajemnie i czasem nie wiem, który to ja z nas dwóch patrzy, a który mówi. Jeden broni nas przed innymi, drugi broni innych przed nami. Obydwaj wiemy, że jeśli wygra jeden z nas, to drugi musi polec. Jeśli jeden polegnie, drugi sam nie może istnieć. Wiem ja i wie on, że dalej nie możemy żyć w symbiozie i wzajemnie się uzupełniać. Nikt nie jest całkiem zły, ani całkiem dobry. Najważniejsza jest wewnętrzna równowaga, pomiędzy mną dobrym, a mną złym. Spoglądamy na siebie złowrogo, z białą bronią w dłoniach i kręcimy się wokół jednego punktu – oka cyklonu. Każdy chce ugodzić tego drugiego, lecz czeka na jego pierwszy gest, ruch, sygnał do ataku. Żaden nie chce ugodzić pierwszy, każdy walczy o życie. Nienawidzimy się, jednocześnie kochając jak bracia. Pętla czasu, w którą wpadliśmy, wydaje się być nieskończonością. Każdy z nas, czuje pat, szach i mat. Wtedy czas staje w miejscu, zaplątany w gordyjski węzeł przeznaczenia. I wiemy już, jakie jest z tego impasu wyjście. Wygra ten, który śmiertelnie zrani siebie pierwszy, lecz będąc własnym uzupełnieniem musimy wykonać cios w tym samym czasie, jednocześnie. Tak też czynimy, a mroczna i jasna strona duszy, zamieszkująca jednego i drugiego, w końcu łączy się w jedność. Czy tak wygląda wolność?

 

 

Autor: poltergeist666

Jestem zajebisty!

Dodaj komentarz