Prowokacje, fascynacje, damsko-męskie akrobacje.

<p style="text-align: …

na widelcu

 

Zacznę brzydko: ja pierdolę! Siedzę już trochę w blogosferze. Na tyle długo, by rozpoznawać pewne schematy, które się tutaj dość często powtarzają. Niekoniecznie na moim blogasku, u mnie są sporadyczne. Jest ich dużo np. u Procesa, opiszę najbardziej znaczące, w sensie dające się od razu wychwycić.

  1. Zaintryguj się mną.

To schemat jeden z najczęściej obserwowanych. W tym przypadku, nie ma mowy o ‘przypadkowości’. Trafia ktoś na jakiś blog i pisze, że jest nowy, że się zatrzyma na chwilę, że autor pisze ciekawie, że chciałby go poznać bliżej. Następnie błąka się taka, po wszystkich blogach delikwenta, mając nadzieję być dostrzeżoną. Tropi ślady, niucha, wącha i komentuje. Każdy komentarz jest bardziej głęboki intelektualnie od poprzedniego. Aż w końcu – co jest naturalne – głębia takiego komentarza dochodzi do samego dna. Pisze do gościa maila. Jeżeli gość jest naiwny, to oczywiście odpisze w tonacji, jaką obrała fanka. Sądzę, że czasem dochodzi do wymiany mailowej. Kiedyś, dawno temu, sam chciałem być grzeczny i odpisałem na takiego maila, wciskając komuś osobowość znaną mi z blogów. Od dawna tego już nie robię.

  1. Popatrz, jaka jestem wspaniała.

Kolejny punkt rwania, bo nie jest to nic innego, jak nachalne rwanie, to założenie blogaska, w którym autorka w każdym nieomalże zdaniu, nawiązuje do osaczanego Nicka. Odmienia jego login przez wszelkie możliwe i niemożliwe przypadki, żeby tylko zainteresować sobą. Zazwyczaj blog taki, jest przeintelektualizowany, ale być może ja się na blogowaniu nie znam. No bo jakże można sądzić inaczej, gdy widzi się tę samą, albo uderzająco podobną tematykę, jednakże opisaną w sposób o wiele bardziej smętny i mdły?

  1. Sprowokuję cię!

Prowokacja, jest jedną z metod podrywu blogowego. Jeśli autor opiera się, nie zauważa cie, omija gdzie się da, albo jest zwyczajnie spuszczający cie po brzytwie, wchodzisz i zygasz do autora, udajesz bidulkę pomijaną w odpowiedziach, pozostawioną z mailami, na które nie odpisałeś. Wtedy to, przystępuje taka Pani do ataku. Wnikliwie odrobiła pracę domową i o ‘obiekcie’ wie kurwa mać wszystko, a nawet więcej. Uruchamia swoje myślenie, próbuje łączyć fakty i fikcje i rzuca nimi na ogół tak, aby wyglądało, że jesteś z nią cholernie zaprzyjaźniony. To jest bardzo ważne, by ci, którzy piszą u ciebie od dawna i znasz ich np. z czata, albo z rozmów na privie, uwierzyli, że pojawiła się ONA, ta jedyna i najważniejsza. Nie wiem, jak na innych, ale na mnie to nie działa, mnie się chce śmiać, nic więcej.

  1. Zgadnij, jak się nazywam.

Nie, no tego nie zgadniesz nigdy, szanowny autorze. Dlaczego? Ano dlatego, że jeśli się opierasz, to atakuje Cię taka Dama na różnych, coraz to wymyślniejszych loginach. A nuż na któryś się załapiesz, jakiś cię trafi, w samo serce, czy tam w któryś ze zwojów mózgowych. Osobiście, nie wierzyłem, nie wierzę i nie uwierzę w przypadki tego typu na blogach. Owszem, zdarzają się takie przypadkowe wejścia i zostania, ale brzmią one zupełnie inaczej. Nie ma w nich patosu, udawania, sztuczności i tego znamiennego paradowania z gołą dupą po wybiegu. A dupa ta wrzeszczy: bierz mnie, jestem twoja! Aż się chce powiedzieć: wybieram sam i nie na targu próżności.

***

Mógłbym wymienić tutaj więcej takich zachowań, ale mi się nie chce. Dramatyzm zawsze mnie nudził i śmieszył, a w szantażowanie nie wierzę. Nie wiadomo jak z takimi postępować. Co nie zrobisz, to źle. A najgorszy stajesz się gdy olewasz. Okazujesz się największym chamem blogosfery, przypisują ci cechy, jakich nigdy nie posiadałeś. Ale w sumie to dobrze, kobiety kochają takich wstrętnych zimnych drani, co nie?

Osobiście wolę starych, sprawdzonych znajomych, z którymi można kraść konie i robić inne zakazane rzeczy, a co najważniejsze, można się z nimi pośmiać i pogadać, bo dla mnie o to tutaj chodzi. Ale każdy robi tak, jak lubi i szuka tutaj czegoś innego dla siebie. Powodzenia.

 

Autor: poltergeist666

Jestem zajebisty!

Dodaj komentarz