Le fils de ma mere.

 

<p …

 

 

Kiedyś byłaś młoda, a ja byłem całkiem mały. Dziś jestem prawie stary, a Ty ciągle widzisz we mnie tego małego chłopca, któremu nieustannie należy przypominać, by ubrał czapkę i kurtkę. Już chyba nigdy nie przestaniesz się o mnie martwić. Znowu mnie zrugasz, że bagatelizuję zdrowie, że źle się odżywiam, że wściekam się jak ojciec, który już nie żyje. Przypomnisz mi, ile mam lat, jakbym tego nie wiedział. Wyciągniesz od Małej każdy wiadomy jej szczegół z mojego życia i będziesz próbowała mnie naprostować. A ja będę tego słuchał i co jakiś czas, prosił Cię, żebyś przestała. Znowu spróbuję Ci uświadomić, że żyję na własny rachunek i tym razem ja także wypomnę Ci mój wiek. Wiem, robisz mi takie wykłady tylko przy szczególnych okazjach, bo tylko wtedy jestem  w stanie ich wysłuchać cierpliwie. Gdy już powiesz mi prawie wszystko, co Ci się na mnie uzbierało, przerwę Ci i zapytam: nie masz już bliższych w rodzinie? Wtedy popatrzysz na mnie zrezygnowana i sakramentalnie skończysz, machając ręką: tomek, ty się już nigdy nie zmienisz, nie mam do ciebie siły. Na zakończenie „koronki”, zmiędlę pod nosem: ja do Ciebie też nie mam siły. I tradycja zostanie zachowana, oby jak najdłużej, Mamo.  

 

Queen

 

Autor: poltergeist666

Jestem zajebisty!

Dodaj komentarz