Czasem ktoś/coś podcina mi skrzydła. Nie wiem dlaczego, ale one stale odrastają. Odrastają za każdym razem większe i silniejsze. Czyżby prawdą było to, że co nas nie zabije, to nas wzmocni? Przecież nie jestem nieśmiertelny, musi być coś, co mnie w końcu zabije. Zapewne jest to jakaś mała, bardzo prozaiczna rzecz.
kometa