Zmory z jawy we snie

 

        …

 

             giger

 

Sen regenerujący, sen wieczny odpoczynek. Sen niedokończony, przerwany nagle spoconym krzykiem. Sen nieprzychodzący z nadmiaru stresu i adrenaliny (lubię to słówko). Sen jako mara, jako projekcja podszeptów kolejnych pokładów (pod-, nad-, obok-, przy-) świadomości. Sen, jak rola do obsadzenia w jakimś zakręconym filmie. Spałem jak kamień, który stacza się ze skarpy, gdy już udało mi się zasnąć. Obudziłem się niewyspany, gdy już udało mi się obudzić. Majak na granicy jawy i snu. Lepiej było nie spać, lepiej było się nie obudzić. Chaos kotłujących się w głowie sennych myśli i obrazów. O świcie, nie wiadomo, które to snem było, a które rzeczywistością. Wypocić taki sen, gdy od dawna nie masz czasu śnić. I dlaczego jestem zdziwiony? Przecież od dawna to znam.

Autor: poltergeist666

Jestem zajebisty!

Dodaj komentarz