Lody – systematyka

<img height="422" …

Lody bywają różne. Te, dostałem od pewnej "Maryśki", której bardzo niniejszym dziękuję. Nigdy nie byłem grotołazem, a szkoda. Zwiedziłem jakieś jaskinie w swoim życiu, ale lodów w nich nie było.  Jest prawie maj, ciepło, a ja z lodami jadę. ;)

Znam różne rodzaje lodów. Lody do jedzenia, np dla dzieci, ciepłe, czy zimne, zawsze są obiektem pożądania małego chłopca i każdy ma swoje ulubione smaki.  Podczas wkraczania w "dorosłe" życie, koledzy, czy też inne źródła informacji, uświadamiają takiemu chłopcu istnienie innych zupełnie "lodów". Bywający tu czasem Proces7, mógłby powiedzieć dużo więcej na temat tychże lodów, niż ja sam. Niestety, niniejszy blogasek, nie zawiera w zasadzie treści erotycznych, dlatego nie pokuszę się tutaj na opis wrażeń przy "spożywaniu" TYCH lodów. Powiem tylko tyle, że podobno każda potrafi – jestem innego zdania. Są lody, które stanowią zjawisko powszechne zimą, wraz ze spadkiem temperastury. Powodują poślizgi wszelakiego rodzaju, o czym doskonale wiedzą kierowcy, oraz ci, którzy są posiadaczami śliskich butów. Przyznam się, że sam osobiście zaliczyłem wiele takich ślizgów. Zawsze powodują one u mnie atak śmiechu – uwielbiam obserwować takie piruety, a osobiste śmieszą mnie najbardziej. Na lodzie, złamałem się 2 razy i sam nie wiem, czy bardziej nie mogłem się dźwignąć ze względu na uraz, jakiego doznałem, czy zesłabiebienie śmiesznością sytuacji. Kiedy dorastamy emocjonalnie, lub gdy nam się wydaje, że ten moment następuje, mamy przed sobą zupełnie inne lody, niż powyższe. Są to lody do przełamania. Każdy z nas, stale jest "lodołamaczem". Każdego dnia, łamiemy lody, robimy to mniej lub bardziej nieudolnie – za każdym razem nabywając większego doświadczenia. Nieśmiałość, która dotyka w różnym stopniu każdą myślącą istotę, jest znaczącym elementem w procesie topnienia i odporności mechanicznej lodów "emocjonalnych". Nikt nie jest pozbawiony kompleksów. Ci, którzy tak twierdzą, po prostu nazywają to inaczej. Ile razy każdy z nas poczuł chłód w sobie, lub chłód bijący od kogoś, kogo akurat chciał "rozgrzać". Chłód towarzyszy nie tylko relacjom w obrębie uczuć takich jak miłość-nienawiść-obojętność, w układach partnerskich. Zimno, może przenikać do nas z każdej innej strony: szef-podwładny, biurwa-interesant, sprzedawca-klient, rodzic-dziecko itd. Jak się bronić przed zamrażającym powiewem, spojrzeniem, słowem? Nie odpowiem na to pytanie. Ja nie potrafię się bronić, jedyną moją obroną jest "ucieczka". Empatia i sensatywność, czasem pomaga, a czasem bardzo przeszkadza w podniesieniu temperatury wzajemnych relacji.

Nie można napisać jednoznacznego wzoru-konspektu, wszystkie tego typu relacje, należy traktować indywidualnie. Należy pamietać przy łamaniu lodów, że to nie MY jesteśmy najważniejsi. :)

Autor: poltergeist666

Jestem zajebisty!

Dodaj komentarz